Krem o którym dziś Wam chce napisać moją refleksję używam od prawie miesiąca. Mowa o kremie nawilżającym GlySkinCare z serii HYDROSTEP Hydrotone, który otrzymałam od firmy DIAGNOSIS
Opis produktu z opakowania:
Intensywnie nawilżający krem do twarzy i szyi na dzień i na noc. Przeznaczony do cery suchej i dojrzałej. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego, krem doskonale łagodzi uczucie przesuszenia skóry.
Sposób użycia:
Przemyj twarz Gentle Cleansere, a następnie nanieś krem na skórę twarzy i szyi. Delikatnie rozmasuj. Produkt nie zawiera substancji zapachowych.
Skład:
A jak sprawdził się u mnie? Posiadaczki suchej i odwodnionej skóry?
Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do dalszej lektury ;)
Krem ma białą, gęstą i dość treściwą konsystencję. Zapach jest delikatnie wyczuwalny i pierwsze skojarzenie zapachowe jakie miałam to że pachnie jak maść ale szybko się ulatnia a z czasem nie czuje się go. Krem to aż 50ml produktu, ważność 6m.
Początkowo nie polubiłam tego kremu ale znalazłam sposób na niego i teraz mogę śmiało powiedzieć, że lubię go ale tylko w tej formie w jakiej go używam a mianowicie: - Po oczyszczeniu twarzy i dokładnym osuszeniu spryskuje twarz wodą termalną, czekam moment aby się troszkę wchłonęła i na jeszcze wilgotną skórę wklepuję krem. Taka aplikacja zdecydowanie bardziej mi pasuje niż aplikacja kremu na totalnie suchą skórę. W takiej formie aplikacji krem rozprowadza się gładko nie pozostawiając smug na twarzy. Jeśli chodzi o czas wchłaniania się produktu to jest całkiem ok jako krem na noc ale już troszkę za długo jeśli chodzi o krem na dzień. Kilkakrotnie mając więcej czasu o poranku użyłam go i testowałam z różnymi podkładami. Tutaj również się sprawdza ;) podkłady ładnie się na nim rozprowadzają, nie tworzą smug. Wszystko ładnie tylko tak jak wspomniałam trzema dać mu więcej czasu aby ładnie się wchłoną i tym samym przygotował skórę do przyjęcia makijażu.
Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do dalszej lektury ;)
Krem ma białą, gęstą i dość treściwą konsystencję. Zapach jest delikatnie wyczuwalny i pierwsze skojarzenie zapachowe jakie miałam to że pachnie jak maść ale szybko się ulatnia a z czasem nie czuje się go. Krem to aż 50ml produktu, ważność 6m.
Początkowo nie polubiłam tego kremu ale znalazłam sposób na niego i teraz mogę śmiało powiedzieć, że lubię go ale tylko w tej formie w jakiej go używam a mianowicie: - Po oczyszczeniu twarzy i dokładnym osuszeniu spryskuje twarz wodą termalną, czekam moment aby się troszkę wchłonęła i na jeszcze wilgotną skórę wklepuję krem. Taka aplikacja zdecydowanie bardziej mi pasuje niż aplikacja kremu na totalnie suchą skórę. W takiej formie aplikacji krem rozprowadza się gładko nie pozostawiając smug na twarzy. Jeśli chodzi o czas wchłaniania się produktu to jest całkiem ok jako krem na noc ale już troszkę za długo jeśli chodzi o krem na dzień. Kilkakrotnie mając więcej czasu o poranku użyłam go i testowałam z różnymi podkładami. Tutaj również się sprawdza ;) podkłady ładnie się na nim rozprowadzają, nie tworzą smug. Wszystko ładnie tylko tak jak wspomniałam trzema dać mu więcej czasu aby ładnie się wchłoną i tym samym przygotował skórę do przyjęcia makijażu.
Krem zaraz po aplikacji sprawia, że nasza skóra jest gładka, promienna, miękka i bardzo miła w dotyku jak również z mocną dawkę nawilżenia. To wszystko jest wyczuwalne natychmiast, uczucie spięcia skóry znika jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki ;) Po pewnym czasie używania zauważyłam delikatne rozświetlenie skóry. Fajne jest to, że efekt naprawdę utrzymuje się przy regularnym używaniu produktu a nie tylko zaraz po aplikacji. Rano skóra nadal jest miękka, aksamitna i mocno nawilżona.
Po tygodniu używania kremu pojawiły się na mojej twarzy miejsca z wysuszoną skórą (skrzydełka nosa, środek czoła i skronie) ale myślę, że był to efekt mojego nowego pudru utrwalającego ponieważ po jego odstawieniu ten właśnie krem szybciutko zniwelował te wysuszenia;)
Jeśli nie jesteście wrażliwe na skład tego kremu i macie skórę suchą to uważam, że warto go przetestować ;) Oczywiście każda skóra jest inna i może inaczej reagować na dany produkt ale jeśli nie macie większych problemów niż sucha skóra to powinno być ok ;)
Ja właśnie mam na twarzy serum artemis. Moja skóra ostatnio jest potwornie odwodniona.
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza?
UsuńTak patrze na ten skład i nie podoba mi się kompletnie :)
OdpowiedzUsuńWiem, że skład nie zachwyca zwłaszcza osoby które unikają takich składników w kosmetykach ;)
UsuńSkład niestety nie dla mojej skóry, choć jest ona w tej chwili bardzo sucha (mróz + kaloryfery = masakra!).
OdpowiedzUsuń